Performans Ani Nowak Offering What We Don’t Have To Those Who Don’t Want It to sensualnie wybujała, a równocześnie wizualnie minimalistyczna propozycja zdestabilizowania pojęć miłości i pożądania.
Performans “jest sceniczną interpretacją wybranych wątków z prawie dwuletniego researchu Ani Nowak nad miłością jako kategorią polityczną”. Materiały – niezwykle inspirujące – można znaleźć na jej blogu tutaj.
Tytuł działania jest parafrazą słów Jacquesa Lacana: “Love is giving something you don’t have to someone who doesn’t want it (Miłość to dawanie tego, czego nie masz temu, kto tego nie chce)”. Miłości – zdaniem psychoanalityka – nie sposób wypowiedzieć w żaden sensowny sposób; słowa sprowadzają doznanie/doświadczenie do banału lub afektacji. Lacan diagnozuje trwałe napięcie i naturalną sprzeczność wpisane w relację pomiędzy miłością a mową. W późniejszych seminariach analityk wskazuje LIST (papierowy!) jako semiotyczno-materialną formę, która zdecydowanie lepiej nadaje się do komunikacji złożonych stanów fizyczno-emocjonalnych. Ania, Xenia, Julia i Roni performują to, na co Lacan wskazuje w XIX seminarium: “it is in speaking that one makes love” (mniej więcej: to poprzez mowę czyni się miłość) (1972).
“Miłość” jest wytwarzana w aktach społecznej komunikacji, performowana w kontekście kulturowym i językowym, a jednocześnie własciwie nie sposób zbudować stabilnego mostu pomiędzy źródłowym doświadczeniem a wypowiedzią je reprezentującą. W tę przestrzeń niemożliwości wdziera się Offering…, performans wy-mowny, gadatliwy. Autorka koncepcji nie zastępuje słów gestami i aktami, nie uruchamia (osadzonej na modernistycznej wykładni tańca) ideologii uniwersalności mowy ciała, która miałaby chronić przed pomieszaniem, zastępując pogmatwaną Wieżę Babel semiozy gładką cielesną komunikacją. Performerki i mówią, i działają, nasycając ruchem ciał i słów przestrzeń pomiędzy sceną a widownią.
Performans składa się z trzech formalnie różnych części, z których każda niesie inną energię i w odmienny sposób dobiera się do prądów w oceanie doświadczeń, które zwykle precyzuje się, nazywa i przykrawa do kontekstu jako miłość, pragnienie, pożądanie, oddanie, czułość, erotyzm, perwersja, seksualność, ofiarowanie, intymność, pobudzenie, romantyczność. Również stany i akty są zwykle oddzielane, przypisywane i binaryzowane: jednorazowe/ciągłe, fizyczne/psychiczne, cielesne/duchowe, wulgarne/subtelne, społeczne/aspołeczne, ulotne/trwałe, powierzchowne/prawdziwe, silne/słabe… Dlatego najmocniejsza praca performansu polega na destabilizowaniu pól znaczeniowych poszczególnych pojęć i stojących za nimi kompleksów doznań i doświadczeń, mających płynne zewnętrzne i wewnętrzne granice.
W pierwszej części, w oparciu o spójną i linearnie rozwijającą się narrację epistolarną, performerki budują intymną relację z widownią. Kierują nieupłciowione listy miłosne do nieupłciowionych odbiorców/czyń: płeć autorów/ek i adresatów/ek listów pozostaje ukryta? nieistotna? Listy zawierają scenariusze transformacji pożądania pod wpływem katalizatorów oraz inhibitorów sytuacyjnych i relacyjnych. Silnie działają, bo choć klasyczne w przebiegu, banalne i ograne melodramatycznie, tu zostają uruchomione w sytuacji bliskości (performerek i widzów/ek): spojrzenia ze sceny są prywatne i palące.
Po odczytaniu ostatniego listu performerki uważnie i z czułością zdejmują z siebie wzajemnie mikroporty. To działanie inicjuje proces nawiązywania i pogłębiania bliskości, któremu świadkuje publiczność. Ania, Xenia i Roni (lub Julia) tworzą żywą “instalację”; splecione ciała, pieszczoty, dotyk; pożądanie i troska. To bardzo mocna scena, rozbrajająca obiegowe wyobrażenie o tym, że seksualność łatwo podzielić na twardą i wulgarną (męską?) oraz miękką i subtelną (w domyśle – kobiecą). Na seks i erotykę. Równoległość literatury (wypowiedzeń, słów) i obrazu (kompozycji uplecionych z ciał) sprawia, że doświadczenie pojawia się dwukanałowo: stymulowana sugestiami wyobraźnia produkuje obrazy, którym towarzyszą cielesne – afektywne i empatyczne – reakcje na bliskość obcujących ze sobą ciał. Ruch wydarza się pomiędzy ugestowionymi ciałami a odcieleśnionymi opisami intymnych sytuacji. Ciała i słowa zbliżają się ku sobie, by przy okazji kolejnej frazy lub kompozycji gwałtownie się od siebie odkleić. “Wulgarne” (cokolwiek to znaczy) i “subtelne” (cokolwiek to znaczy) współistnieją w czasie i przestrzeni – kutas w tyłku towarzyszy czułemu gestowi ocierania brudu z twarzy, a zapach cipki odciśniętej na prześcieradle – skupionemu pieszczeniu sutka. Nowak nie stawia widzów w niekomfortowej sytuacji podglądaczy a performerek nie wystawia pożądliwemu oku: w pierwszej scenie publiczność została wpuszczona do wnętrza performansu, ulokowana na pozycji partnera a nie voyera.
W ostatniej części performerki przemieszczają się w tanecznym “synchronie”. Działaniom cielesnym towarzyszy monolog zainspirowany tekstami zgromadzonymi na blogu technologies of love. Synchronizacja i desynchronizacja (!) są wynikiem ruszania-się-razem (myślenia-razem?), a temat miłości: nieruchomej poruszycielki? tego, co wytwarza się w działaniu? odsłania się tu po raz kolejny. Odzwierciedlanie oraz równoczesność kierują uwagę publiczności na ruch pojawiający się “pomiędzy” – w wyniku przesunięć i błędów kopiowania. To w tym ruchu rozjeżdżających się fraz – podobnych, lecz nie takich samych – wyłania się specyficzna jakość intymnych relacji opartych na czasowych dominacjach. Wspólne przemieszczanie się, wrażliwość na specyficzną dynamikę i specyfikę ruchu każdej z osób splecionych relacją; odzwierciedlanie, podczas którego gest/ruch, przemieszczając się z ciała w ciało, traci podobieństwo; wzajemność i odwzajemnianie, i przeoczenie, i nie-odwzajemnienie…
Offering What We Don’t Have To Those Who Don’t Want It, pomysł: Ania Nowak, choreografia i wykonanie: Ania Nowak, Julia Rodriguez, Xenia Taniko Dwertmann, Roni Katz, konsultacja dramaturgiczna: Agata Siniarska, Mateusz Szymanówka, Siegmar Zacharias, światło: Gretchen Blegen, dźwięk: Martyna Poznańska, kostiumy: Melanie Jame Wolf.
[Foto w banerze: Dieter Hartwig]